poniedziałek, 16 kwietnia 2012

dzieciaczkove ...

Tytułem wstępu. 

To były oszałamiające emocje...
W dodatku robiłam coś co sprawiało mi niesamowitą frajdę i poniekąd przynajmniej łączyło się z moim wykształceniem...  W dodatku sprawdziłam, że to co piszą, o ludziach spod znaku lwa jest najprawdziwszą prawdą - zdecydowanie najlepiej mi w twórczych zajęciach....

A teraz o sesji słów kilka... 

Modelka to trzymiesięczna Oliwka, księżniczka pod każdym względem...
Wszystkie aranżacje mieszkały w mojej głowie już od dawna, a i ciągle rodzą się też nowe...

To była moja druga sesja. Druga wypełniona emocjami jeszcze bardziej niż pierwsza, i jeżeli tak będzie cały czas to nie wiem czy to jest bezpieczne zajęcie dla mnie... Ale nie to jest ważne...
Zdaję sobie sprawę, że może te zdjęcia nie są bezbłędne i całkowicie oszałamiające bo nawet ja widzę parę błędów, ale i tak jestem z nich dumna, bardzo dumna...
A ta duma daje mi mocnego kopniaka, żeby pracować nad sobą...















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz